nic już nie wróci
wspomnienia pokrywa coraz większa mgła
życie jest tylko jedno
narodziny i śmierć
i nie ma odwrotu
panoramy gór
lasy i pola tak cudne jak w zaczarowanej bajce
przetykane bławatkami makami
skalne szczyty pokryte śniegiem
fale oceanu i brzegi dzikie
i słońce palące
gwiazdy i księżyc
w noce płonące pożarem serc
Dunajec raz rwący miejscami wzburzony
raz szeroki leniwy szaro srebrny
babcia ojciec mama
kobiety pachnące miłością
balet i wiersze Okudżawy Puszkina
rzucane ze sceny Teatru Wielkiego
gubią się obrazy w nurtach wodospadu życia
ile takich człowieczych zdarzeń
spisanych w słowach
w zakurzonych księgach myśli
tęsknoty rozpaczy radości
zamknięte w regałach bibliotek
cóż ja
odchodzę powoli w ciszę bezkresu
w zapomnienie
jak te groby zgubione gdzieś w gęstwinach drzew
w których została poezja i miłość
nie ma powrotów